Nie
psuj mnie. Dobrze wiem, że nie powinienem mieć tego wszystkiego, czego się
domagam. To tylko próba sił z mojej strony.
Nie
bój się stanowczości. Właśnie tego potrzebuję – poczucia bezpieczeństwa.
Nie
bagatelizuj moich złych nawyków. Tylko ty możesz pomóc mi zwalczyć zło, póki
jest to jeszcze w ogóle możliwe.
Nie
rób ze mnie większego dziecka, niż jestem. To sprawia, że przyjmuje postawę
głupio dorosłą.
Nie
zwracaj mi uwagi przy innych ludziach, jeśli nie jest to absolutnie konieczne.
O wiele bardziej przejmuję się tym, co mówisz, jeśli rozmawiamy w cztery oczy.
Nie
chroń mnie przed konsekwencjami. Czasami dobrze jest nauczyć się rzeczy
bolesnych i nieprzyjemnych.
Nie
wmawiaj mi, że błędy, które popełniam, są grzechem. To zagraża mojemu poczuciu
wartości.
Nie
przejmuj się za bardzo, gdy mówię, że cię nienawidzę. To nie ty jesteś moim
wrogiem, lecz twoja miażdżąca przewaga !
Nie
zwracaj zbytniej uwagi na moje drobne dolegliwości. Czasami wykorzystuję je, by
przyciągnąć twoją uwagę.
Nie
zrzędź. W przeciwnym razie muszę się przed tobą bronić i robię się głuchy.
Nie
dawaj mi obietnic bez pokrycia. Czuję się przeraźliwie tłamszony, kiedy nic z
tego wszystkiego nie wychodzi.
Nie
zapominaj, że jeszcze trudno mi jest precyzyjnie wyrazić myśli. To dlatego nie
zawsze się rozumiemy.
Nie
sprawdzaj z uporem maniaka mojej uczciwości. Zbyt łatwo strach zmusza mnie do
kłamstwa.
Nie
bądź niekonsekwentny. To mnie ogłupia i wtedy tracę całą moją wiarę w ciebie.
Nie
odtrącaj mnie, gdy dręczę cię pytaniami. Może się wkrótce okazać, że zamiast
prosić cię o wyjaśnienia, poszukam ich gdzie indziej.
Nie
wmawiaj mi, że moje lęki są głupie. One po prostu są.
Nie
rób z siebie nieskazitelnego ideału. Prawda na twój temat byłaby w przyszłości
nie do zniesienia. Nie wyobrażaj sobie, iż przepraszając mnie stracisz
autorytet. Za uczciwą grę umiem podziękować miłością, o jakiej nawet ci się nie
śniło.
Nie
zapominaj, że uwielbiam wszelkiego rodzaju eksperymenty. To po prostu mój
sposób na życie, więc przymknij na to oczy.
Nie
bądź ślepy i przyznaj, że ja też rosnę. Wiem, jak trudno dotrzymać mi kroku w
tym galopie, ale zrób, co możesz, żeby nam się to udało.
Nie
bój się miłości. Nigdy.